Mistrzostwa Europy w klasie Otwartej

06.08.2017.

Mistrzostwa Europy do Lasham.
Podziękowania dla moich sponsorów: Polfarmex S.A., Miasto Kutno, Klinika Kolasiński Gliding Team i partnerów Curcuma i WW Reklama!

Dzień dziewiętnasty, 24.08 - konkurencja dziewiąta, obszarowa z 4 strefami o czasie oblotu 3 godziny. Planowane starty o 12:00.

Dzień osiemnasty, 23.08 - konkurencja ósma, prędkościowa o dystansie 200 km w wariancie A i 160 km w wariancie B.
Dziś niskie cumulusy i słabo noszenia ale w godzinach popołudniowych ma się zrobić okno.

Dzień siedemnasty, 22.08 - konkurencja ósma, obszarowa o czasie oblotu 2 godziny. Znajdujemy się w ciepłym wycinku niżu, od rana mgła i dużo wilgoci. Na rozegranie konkurencji szanse są niewielkie ale organizatorzy próbują.

Aktualizacja: konkurencja odwołana

Dzień szesnasty, 21.08 - od rana w Lasham deszcz, konkurencja odwołana, więc korzystając z wolnej chwili odwiedziliśmy położoną nieopodal całkiem sławną kamieni kupkę i Museum of Flying Army, w którym jest kilka szybowcowych eksponatów.

Dzień piętnasty, 20.08 - konkurencja siódma, prędkościowa o dystansie 212 km. Starty o godzinie 12:00.
Dziś pogoda nad lotniskiem jest już ładna, są cumulusy, a tutejszy klub rozpoczął holowanie. W godzinach wczesnopopołudniowych ma podchodzić front ciepły z opadami deszczu. Tradycyjnie wsparcie kibiców niezbędne.

Dzisiaj napiszę krótko. Rozegraliśmy siódmą konkurencję w naszej klasie. Trochę zbyt mocno uwierzyliśmy w prognozę, która przepowiedziała poprawę warunków przed nadchodzącym frontem. Mieliśmy wcześniej doświadczenie z konkurencją, w której straciliśmy na zbyt wczesnym odejściu więc zdecydowaliśmy się czekać. Niestety tak jak na trasie warunki były w miarę stabilne na dolocie mocno się pogorszyły. Po trzecim punkcie złapałem ponad 3 metrowy komin i widząc ładne chmury na południe wydawało mi się, że za chwilę będę w domu. Niestety... Przeleciałem wiele chmur a dolot musiałem dokręcać w półmeterku, gdzie straciłem mnóstwo czasu i punktów. Całe szczęście zaliczyłem metę bo to też nie było pewne do końca. Mam nadzieję, że limit złych decyzji wyczerpałem już na tych zawodach i dalej będzie tylko lepiej.

Dzień czternasty, 19.08 - konkurencja szósta, 3 godzinna obszarówka.

Dziś prognozowany wiatr do 50 km/h, niskie postawy, przelotne opady i bryza... Starty nie wcześniej niż o 12:45. jak tak dalej pójdzie to będziemy mieli ponad 10 konkurencji. Właściwie to mamy w tej chwili półmetek zawodów. Szóstą konkurencję w klasie Otwartej rozegraliśmy dzisiaj. Przed nami jeszcze sześć dni a prognozy są bardzo obiecujące. Dzisiejszy dzień nie należał do łatwych. Wiatr powyżej 50 km/h mocno komplikował latanie, ale dzięki świeższej masie powietrza dużo łatwiej można było znaleźć noszenia. Podstawa osiągnęła na początku ok. 1400 m nad teren, później była nieco niższa. Odeszliśmy z Adamem na trasę jako pierwsi. Wiedzieliśmy, że jest późno a pogoda będzie się pogarszać w godzinach popołudniowych. Północ zakryta była chmurami średnimi, więc zaliczyliśmy pierwszy obszar od południa i ruszyliśmy pod wiatr na zachód. Podstawa obniżała się ale znajdowałem 2-2,5 metrowe kominy. Dało się lecieć sporo szlaczkami bez straty wysokości. Do drugiej strefy doleciałem od jej południowo-zachodniej strony wprost do 2,5 m/s. Podkrętka do podstawy i długi lot wiatrem. Ładne chmury zaczynały zanikać. Przeleciałem przez ostatnią stefę, która znów była zacieniona i dopiero na południe od niej na 500 m trafiłem solidny ponad 2 metrowy komin dolotowy. Wykręciłem zapas na silny wiatr i szybko na metę. Dolot pod ten wiatr przysporzył sporo problemów pilotom. Jeden z francuzów z naszej klasy rozbił szybowiec próbująć na ostatich metrach przed lotniskiem lądować w polu.
Wieczorem zaś braliśmy udział w tradycyjnym wieczorze międzynarodowym. Polskie stoisko z różnymi specjałami naszej kuchni i wybornymi trunkami cieszyło się dużym zainteresowaniem

Dzień trzynasty, 18.08 - dzisiaj można pospać trochę dłużej. Prognozowany jest silny wiatr ok. 70 km/h plus deszcze. Konkurencja odwołana, mamy oficjalny dzień odpoczynku. Prognozy na następne dni są obiecujące, także dobrze się składa

Dzień dwunasty, 17.08 - konkurencja piąta, tym razem obszarowa z 3 obszarami. Dziś podstawy dosyć niskie i w godzinach popołudniowych prognozowane są przelotne opady deszczu. Trzymajcie kciuki.
Klasie 15-m w powietrzu odwołano konkurencję, a my czekamy...

przyjeżdżając tutaj wydawało mi się, że każda masa powietrza napływająca do Anglii musi mieć właściwości świeżej masy. Nic bardziej mylnego. Dzisiaj podobnie jak wczoraj weszło do nas ciepłe i wilgotne powietrze znad Atlantyku z dosyć sporym impetem. Noszenia były bardzo rzadkie, właściwie tylko w miejscach dobrych ognisk termicznych a wiatr 30 km/h powodował ich rozrywanie. Chmury oszukiwały jak nigdy tutaj i przy niskiej podstawie (ok. 1000 m nad teren) trudno było wymyślić właściwą taktykę na dzisiaj. Ciekawie było już podczas startów. Najpierw wyholowano 15tki i po krótkiej walce i wylądowaniu kilku szybowców zdecydowano odwołać im konkurencję. Nas przytrzymano na ziemi i ruszyliśmy za 18tkami tuż przed 15tą. Po wyczepieniu od razu poleciałem do krążących szybowców i wykręciłem wysokość dnia 1050 m. Następny komin znaleźliśmy dopiero ok. 10 km od linii startu i stamtąd musieliśmy odejść na trasę. Tak też wyglądał cały lot - wykręcaliśmy się, po czym przez długi czas szukaliśmy noszeń, spadając do 300-500 m i najczęściej od strony słońca i wiatru udawało się znaleźć porwane 1-2 metrowe kominy. Pierwszą strefę zaliczyliśmy głębiej, częściowo pod szlakiem a drugą już po minimum. Trzecią zaliczyłem tam gdzie cokolwiek nosiło i powoli do domu. Udało mi się trafiać dzisiaj całkiem dobre noszenia, niestety zabrakło tego najważniejszego - dolotowego. Podstawa obniżyła się do 700 m a bryza wytłumiła noszenia na 20-30 km przed lotniskiem. Zmuszony byłem odpalić silnik kilkanaście kilometrów przed metą. Skusiło mnie 10-15 chmurek, które nic nie dały. Szkoda, bo lider poleciał po prostej, trafił i doleciał, umacniając się na prowadzeniu. Ja cały czas na drugim miejscu a to nawet jeszcze nie półmetek zawodów. Jest kogo gonić.

Dzień jedenasty, 16.08 - konkurencja czwarta, prędkościowa z 4 punktami o długości 245 km. Prognozowana jest pogoda zdecydowanie gorsza od wczorajszej. Podstawa do 1300m.

Czwarta konkurencja okazała się zdecydowanie trudniejsza od poprzedniej. Trochę postraszono nas podchodzącym frontem i polecieliśmy zbyt szybko na trasę. Podstawa 1000 metrów nad teren a noszenia do 2 m/s. Początek nawet ale przy pierwszym i drugim punkcie przedzieraliśmy się przez mocno zacieniony obszar z metrowymi kominami. Straciliśmy tutaj sporo czasu. Dopiero po drugim PZ dolecieliśmy do zdrowszych chmur, które nosiły ponad 2 metry. Reszta trasy przebiegała sprawnie a ostatni bok pod niezłym szlaczkiem. Na mecie prędkość 93 km/h i trochę strat do zwycięzców. Jutro trochę gorsze warunki ale pewnie znowu lotnie. Walczymy dalej!

Dzień dziesiąty, 15.08 - konkurencja trzecia, prędkościowka o trasie 522 km. Pogoda na dziś jest bardzo dobra. Podstawy do 1700m, noszenia do 3 m/s.

Nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewałem się, że uda nam się oblecieć na tej wyspie trasę ponad 500 km. Tymczasem po 3 dniach mamy już dwie. Pogoda jest zadziwiająca, choć dla mnie nie aż tak bardzo. Dwanaście lat temu rozegraliśmy aż 11 konkurencji, w tym tylko jedna w polu w klasie Club. Dzisiaj prognozy były optymistyczne, warunki miały się stopniowo poprawiać, bez wyraźnych zagrożeń po południu. Zdecydowaliśmy się zaczekać z odejściem. Wybraliśmy naprawdę niezły moment, podstawa była już 1100 m nad teren i przez sporą część pierwszego boku lecieliśmy bez krążenia. Niestety dalej zasięg obniżył się o 200 metrów i trzeba było w dodatku robić spore przeskoki. Pierwszy punkt zlokalizowany był tuż przy Kanale Bristolskim i wchodziła w jego rejon lekka bryza. Po zaliczeniu punktu spadliśmy na 500 m i nasze drogi się rozeszły. Lecieliśmy w stronę bardzo dobrej pogody. Podstawa powoli się podnosiła a noszenia były coraz mocniejsze. W środkowej Anglii cumulusy były na 1400 m agl a noszenia do 4 m/s. Niestety pomiędzy nimi musieliśmy robić spore przeskoki i często zdarzało się zabierać z 500 metrów. Do trzeciego punktu szło w miarę gładko. Po punkcie musiałem już krążyć w słabszych noszeniach. Podczas jednego miałem sporo czasu by przyjrzeć się Husbands Bosworth - lotnisku, na którym latałem na MŚ Juniorów w 2005 roku. Łezka zakręciła się w oku... Im bliżej domu tym warunki z powrotem się poprawiały. Nawet trafiliśmy z Russelem Cheethamem komin do 4 m/s! Jeszcze jedna trójka i dolot. Troszkę stresujący ale udany. Na mecie okazuje się, że moje 116 km/h to wynik dnia. Ten wynik dał też awans na pierwsze miejsce w totalu. Jutro kolejny dzień, jest dobrze.

Dzień dziewiąty, 14.08 - do Lasham powoli nasuwa się front ciepły. Szybowiec już na gridzie, odprawa dopiero o 11.30. Jest szansa na rozegranie krótkiej konkurencji. Zrobiliśmy kilka zdjęć naszego lotniska, m.in. z ciągnikiem wyrównującym murawę. Trzeba przyznać, że Anglicy przywiązują do tego elementu szczególną uwagę. Lotnisko jest bardzo zadbane, trawa równa i wystrzyżona jak na niejednym polskim boisku piłkarskim. Lasham to największy klub szybowcowy w Anglii. Utrzymuje się m.in. z wynajmu terenu dla firmy remontującej samoloty. Latają w każdą pogodę, nawet w deszczu. Razem z nami jest tu ok. 300 szybowców. Wczoraj na starcie stało prawie tyle co na naszym gridzie... Tylko chwalić. Brawo!
Więcej informacji o planach na dzisiaj po odprawie.

Konkurecja druga, obszarowa o trasie oblotu 2 h, cumulusy już na niebie i kropi, podstawy do 1500m, podchodzący front i w godzinach popoudniowych także bryza od południa. Czekamy na starty, które już kolejny raz są przekładane..

Drugi dzień zawodów i drugą konkurencja za nami. Dzisiaj ciężko było uwierzyć że uda się rozegrać konkurencję ale trzeba przyznać, że ekipa z Lasham prowadzi te zawody perfekcyjnie. Czekaliśmy dzisiaj na starcie aż przejdzie front ciepły i polecimy po nim. Andy Davis z zegarmistrzowską precyzją wiedział co robi. Starty rozpoczęły się o 14.15 na skrócone wcześniej zadanie. My na 1,5 godzinną obszarówkę. Po wyczepieniu łapiemy 1,5 m/s kominy i w nich wykręcamy sufit 1100 m nad teren. Odchodzimy całą klasą kilka minut po otwarciu startu. Lot z wiatrem przebiega w miarę sprawnie, dokręcamy w 1-2 metrowych noszeniach układających się z wiatrem. W drugiej strefie kluczowe okazuje się przejście na bardziej wschodni szlak, którym wracamy na południe przez dłuższy czas bez krążenia. Lecimy z miejscowymi dobrze nam znanymi pilotami Russelem i Peterem. Dokręcamy do podstawy w ok. 1,5 metrowym kominie przed ostatnią strefą i to jest nasze ostatnie dzisiaj noszenie... Doganiamy resztę stawki i dalej pozostają już tylko lot ślizgowy z wybieraniem w słabych podmuchach i grupowe odpalanie silników w okolicach miasta Newbury nad torem do wyścigów konnych, które ma podobno lądowisko... Wynik dobry, Adam na podium a ja tuż za nim. Awans w tabeli a jutro dobra pogoda i pewnie długa trasa. Walczymy dalej!

Dzień ósmy, 13.08 - konkurencja pierwsza, prędkościówka z 4 punktami przy trasie 625 km! Szykuje się najlepsza pogoda od naszego przyjazdu. Podstawy mają sięgać nawet 1800 m na północ. Mam nadzieję, że się sprawdzą. Trzymajcie kciuki.

Wczoraj wieczorem rozpoczęły się kolejne Mistrzostwa Europy, tym razem w klasach klapowych. Dzisiaj rano na odprawie byliśmy lekko zaskoczeni długością zadania, trasa 625 km dla Openów bardziej pasuje w Australii czy Teksasie. Pogoda przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Hole są tutaj prowadzone w iście ekspresowym tempie - już po 30 minutach od rozpoczęcia startów mieliśmy otwarty start lotny (12.00). Podstawa na dzień dobry 1300 m. Zdecydowaliśmy się czekać z odejściem do 12.40. Dzisiaj po raz drugi sloty 10 minutowe. Super rozwiązanie - koniec z manewrami i wypuszczaniem na "minutki". Ruszamy z południa uważając na limit wysokości 5500 ft. Pod jedną z pierwszych chmur podkrętka w trójce. Dalej szybko w kierunku punktu i następny komin 3,5 m/s. Idzie naprawdę sprawnie. W okolicy 1pz chmury trochę się rozlewają. Po punkcie trochę po szlakach, krążąc w trójkach pędzimy. Adam trochę z tyłu, mnie gonią Niemcy na EB. Łapiemy nawet do 4 metrów przy podstawie 1800 amsl. Jeszcze w takiej dobrej pogodzie w tym roku nie leciałem. Prędkość średnia ok. 130 km/h! Po drugim punkcie dużo po szlakach bez krążenia. Tak dolatujemy do 3pz. Niestety dobra pogoda kończy się i rozpoczyna walka o przetrwanie. Z trójek zostaje tylko max 1,5 a ze szlaków długie przeskoki. Pomagają cenne wskazówki Grabka, który próbuje przebić się w stronę lotniska. Trochę trzeba pokombinować ale w końcu udaje się wykręcić dolot w meterku i dolecieć do mety. Prędkość 112 km/h i trzeci wynik! Dobry początek. szkoda tylko Adama, który wrócił na silniku ale to dopiero początek i na pewno wróci do gry!
Ps. Widzieliśmy dzisiaj z trzech stron morze - Kanał La Manche, Kanał Bistolski i Morze Północne.

Dzień siódmy, 12.08 - Mistrzostwa Europy w Lasham rozpoczęte. Polskę reprezentują:
Łukasz Grabowski - klasa 15-metrowa, Zdzisław Bednarczuk- klasa 18-metrowa, Łukasz Wójcik i Adam Czeladzki - klasa Open, Jacek Dankowski - trener, Lea, golden retriever - ulubienica PolishTeam

Dzień szósty, 11.08 - treningu dzień drugi.

Drugi dzień treningu oficjalnego za nami. Dzisiaj pogoda była kiepska. Podstawa ok. 1000m i średnie noszenia 1-1,5 m/s. Lot był jednak ciekawy. Wyznaczono nam 2-godzinną obszarówkę z czterema strefami. Trzeba było wcześnie startować i odchodzić na trasę, gdyż prognoza podawała pierwsze opady już od godziny 15tej. Odeszliśmy o 12.40, dzisiaj bez slotów. Lecieliśmy powoli ale do przodu, mozolnie pokonując kilometry. Wszystko w przedziale 600-800 metrów. W pierwszym obszarze zrobiło się więcej słońca dzięki czemu wzrosły nawet do 2 m/s. Widzieliśmy zbliżający się front ciepły, który objawiał się pełnym pokryciem altocumulusa i przelotnym deszczem. Zdecydowaliśmy się zaliczyć płyciej 2 i 3 strefę i uciekać od frontu w stronę lotniska. Najlepszy komin trafiliśmy na dolocie w ostatniej strefie. Średnia z całego noszenia wyszła 2,4 m/s! Lot do lotniska był już tylko czystą przyjemnością. Prędkość na mecie kiepska ale trening znakomity.

Dzień piąty, 10.08 - brytyjskie niebo w końcu pokazuje swoje milsze oblicze, polecieli

Pierwszy raz po 12 latach przerwy miałem dzisiaj okazję podziwiać Anglię z lotu ptaka. Poprzednio startowałem w moich pierwszych zawodach międzynarodowych - Mistrzostwach Świata Juniorów w Husbands Bosworth. Teraz jako senior na zupełnie innym szybowcu w nowym miejscu. Dzisiaj po 3 dniach czekania w deszczu mogliśmy oderwać się od ziemi i polatać w całkiem niezłej pogodzie. Postawa osiągnęła 1400m a noszenia dochodziły do 2,5-3 m/s i układały się w szlaki, niestety w poprzek trasy wieloboku 350 km. Po raz pierwszy w historii ćwiczyliśmy odchodzenie na trasę w tzw. slotach. Bardzo ciekawy pomysł, gdyż bramka startowa otwiera się tylko co 10 minut i nie ma możliwości wypuszczenia przeciwnika np. na 2 min i dogonienia na pierwszych kilometrach trasy. Wszyscy mają zaokrąglany wynik do najbliższego slotu w dół. Niestety zapomnieliśmy o tym z Adamem i obcięło nam po 8 min... i zamiast 120 km/h wyszło 114. Mimo wszystko dzień udany, przestrzeń oswojona i czekamy na drugi dzień treningu.

Dzień czwarty, 09.08 - trzeci dzień deszczowej angielskiej pogody. Wczorajszy dzień upłynął na rejestracji technicznej i ważeniu oraz zwiedzaniu okolicy. Jest tu pięknie jak w bajce, stare domy i malownicze dróżki ukryte w gęstych krzakach. Dzisiaj mamy obowiązkową odprawę dotyczącą stref. Jest ich tutaj baaardzo dużo. Od jutra pogoda ma się poprawić i zaczynamy latanie. Trzy dni treningu i zawody.

Dzień trzeci, 08.08 - ciągle pada....

Dzień drugi, 07.08 - w okienku pomiędzy opadami udało mi się z Łukaszem Grabowskim (nasz reprezentant w klasie 15-m) złożyć szybowiec. Niestety na razie typowa angielska pogoda nas nie rozpieszcza, która wg prognoz dopiero pozwoli nam w czwartek oderwać się od ziemi. Dziś i kolejne dni to czas na rejestrację, ważenie i kosmetykę szybowca

Dzień pierwszy, 06.08 - w drodze na Mistrzostwa Europy do Lasham.
Podziękowania dla moich sponsorów: Polfarmex S.A., Miasto Kutno, Klinika Kolasiński Gliding Team i partnerów Curcuma i WW Reklama!















































































 

logo