Międzynarodowe Zawody Pribina Cup

13.04.2017.

Jutro początek jednych z największych międzynarodowych zawodów Pribina Cup 2017 na Słowacji - pierwszych w tym sezonie.

Wiosna pełną parą, mirabelki kwitną, więc czas ruszać w świat. Jutro początek jednych z największych międzynarodowych zawodów Pribina Cup 2017 na Słowacji - pierwszych w tym sezonie. Oby te ciężkie ołowiane chmury przegonił szybko wiatr i pogoda pozwoliła pośmigać po pięknym górskim terenie Słowacji, Czech i Polski.

Podsumowanie - kilka słów o Nitrze. Dla mnie Pribinacup 2017 zakończyła się dzień wcześniej niż dla pozostałych pilotów. W piątek w trakcie tankowania dostałem telefon, że szybowcowi skończył się przegląd... Latanie wykluczone. Przy każdym innym sprzęcie problem jest mniejszy. Przegląd może zrobić mechanik z papierami. Ten egzemplarz zarejestrowany jest w Serbii i obsługę musi zrobić warsztat autoryzowany przez JS i uznawany przez nadzór serbski. Musiałem więc wykonać kilka telefonów m.in. do osoby, która zajmuje się u nich sprawami obsługi technicznej. Dobrze, że mówił nieźle po angielsku

Dzień szósty, 20.04 - konkurencja dzisiaj odwołana z powodu silnego wiatru i słabej pogody. Kto chce może polecieć na falę, soczewki widać na niebie od samego poranka. Dzisiaj pierwsza rocznica śmierci naszego kolegi Marcina Mężyka. Bardzo pięknie zachowali się organizatorzy upamiętniając go minutą ciszy.
Jutro prawdopodobnie ostatnia konkurencja w całkiem niezłej pogodzie. Oby dopisała

Dzień piąty, 19.04 - po trzech dniach lotnych przyszedł czas na przerwę. Dzisiaj pełne pokrycie, odprawa i konkurencja odwołane a od 11-tej pada deszcz. Przyszedł czas na chwilę posumowania. Do pierwszej konkurencji za bardzo nie ma co wracać. Popełniłem błąd, który mnie srogo kosztował. Wleciałem w TMA Sliac i zostałem uziemiony po zaledwie 50km. Pogoda była trudna ale bardzo interesująca. Za wcześnie odeszliśmy na trasę i do pierwszego punktu przebijaliśmy się przez gęsty opad śniegu, zupełnie bez widoczności. Później to nieszczęsne TMA, po którym straciliśmy koncepcję na trudny lot pod wiatr. Spadliśmy nisko i straciliśmy pół godziny na zawietrznej górek próbując odbić się powyżej szczytów. Kolejne kilometry także szły jak krew z nosa i dopiero po drugim punkcie zaczęło się układać. Wykręciliśmy podstawę 2200m i trafiliśmy dwa noszenia powyżej 3 m/s. Dolot również bez większych problemów. Przez cały lot dokuczał mi ból głowy i brzucha i nie mogłem się właściwie skoncentrować. Całe szczęście dzień później wszystko wróciło do normy. Ponownie dobra pogoda, trochę mniej opadów i słabszy wiatr. Do oblecenia obszarówka 2h. Tym razem wyczekaliśmy z odejściem. Lot do pierwszego obszaru przebiegał sprawnie, komin na końcu strefy z wiatrem - wszystko książkowo. Później przez kilka ładnych chmurek tuż przy elektrowni i w rejon Partizańskich. Znów zawrotka daleko w strefie i lot z wiatrem na południowy wschód. Tam czekał na nas piękny szlak, który nie chciał nas obdarować dobrym noszeniem. Mogliśmy wlecieć pod niego trochę wcześniej od nawietrznej a tak musieliśmy przeprosić się z dwoma metrami by podnieść się na wysokość pozwalającą na bezpieczny i szybki lot do mety. Można było ciut szybciej, ale wyszło 125km/h i trzecie miejsce. Jest progres. Wczoraj wyszło jeszcze lepiej, choć nie idealnie, ale prawdopodobnie zostanie nam tylko jeden dzień na konkurencję w piątek. Odkuć się już nie da ale z pewnością będzie to kolejny interesujący dzień i dobry trening przed kolejnymi zawodami

Dzień czwarty, 18.04 - jeszcze pół godziny temu siąpił deszcz a teraz wyszło słońce i pojawiły się cumulusy. O 12.30 planowane starty. Obszarówka 2h. O ostatnich dwóch dniach napiszę wieczorem

Dzisiaj wreszcie lot z którego jestem zadowolony. Pogoda okazała się bardzo dobra ale z racji niskiej podstawy (początkowo 1000m do 1400 na koniec) łatwo można było popełnić błąd. Dobra prędkość wyszła nam dzięki dwóm szlakom, które ułożyły nam się do drugiej strefy i na dolocie. Szczególnie ten ostatni pozwolił na lot bez krążenia spod granicy węgierskiej do Nitry. Prędkość 122km/h i pierwsze miejsce w konkurencji!

Dzień trzeci, 16.04 - Wesołych i pogodnych Świąt! U Was w domach miło i przyjemnie a u nas sztorm Szybowce na starcie i 300-tką spróbujemy ponownie rozegrać pierwszą konkurencję. Niestety pierwsza została anulowana, jeden zawodnik za dużo wystartował lub jeden za mało zrobił 100km. Troszkę pech no cóż... Wiatr na 2000m do 60km/h także będzie ciekawie

Dzień drugi, 15.04 - od rana błękit, w trakcie odprawy słońce a chwilę później zaciągnęło chmurami i po pogodzie. Konkurencja odwołana

Dzień pierwszy, 14.04 - pogoda wygląda optymistycznie, trasa 186 km na rozgrzewkę. Starty o 12.30. Jeszcze tylko zaleję wodę i do boju

Pierwsza konkurencja za nami. Pogoda była bardzo trudna, łachy górnego zachmurzenia skutecznie tłumiły termikę. Momentami jak już zapracowała to nosiło powyżej 2m/s do 1600m, ale dzisiaj to była rzadkość. Większość lotu było zdecydowanie gorzej. Krytyczny był moment odejścia na trasę. Adamowi nie udała się w ogóle ta sztuka a ja odszedłem ciut za późno. Pogoda na trasie początkowo całkiem niezła. Nie wiadomo pod czym znajdowałem dobre kominy i kilometrów przybywało. Problematyczny był szczególnie 2 punkt, w okolicach którego ciężko było znaleźć pół metra... Zacząłem krążyć we wszystkim w czym można było ale brakło na koniec ok. 500m do dolotu. Musiałem odpalić silnik na 40km. Pierwsze koty za płoty

















 

logo